wtorek, 16 sierpnia 2016
Od Erica do Elisabeth
Sięgnąłem po telefon, który był na szafce nocnej. Weszliśmy na stronie kina, Elise oparła się o mój tors i wspólnie wybieraliśmy film. Nie znaleźliśmy nic ciekawego a nie sztuką jest iść do kina, na byle jaki film i nudzić się przez niespełna 2 godziny. Nagle wpadł mi do głowy pewien pomysł - niespodzianka.
- Muszę jeszcze załatwić coś na mieście... może wieczorem po prostu oglądniemy coś w telewizji. - wzruszyłem ramionami.
- No dobrze... - westchnęła smutno.
Pocałowałem ją w policzek po czym wstałem i poszedłem się umyć.
***
Wszystko było przypięte na ostatni guzik. Wypożyczyłem rzutnik, znalazłem film, który bardzo spodoba się Eli. Połączyłem wszystkie rzeczy, które lubi i połączyłem w jedno, wyszedł naprawdę fajny nastrój.
***
- Tylko nie podglądaj. - powiedziałem prowadząc ją w stronę niespodzianki.
- Przecież nie podglądam. - uśmiechnęła się.
- Okej, już. - odsunęłam dłoń od jej oczu, drugą cały czas trzymając ją za rękę.
Elisabet? c;
Od Elisabeth c.d Eric
- Dziś mamy wolne, możnaby to jakoś wykorzystać. -powiedziałam kiedy się od siebie oderwaliśmy.
Eric uśmiechnął się i znów złączył nasze usta, później zjechał trochę niżej. Odsunęłam go od siebie.
- Chodziło mi raczej, abyśmy gdzieś razem poszli. Może do ludzkiego kina?
Eric? ;3
poniedziałek, 15 sierpnia 2016
Od Erica c.d Elizabeth
***
Następnego dnia, obudziłem się jako drugi. Elise już nie spała, wpatrywała się we mnie.
- Elizabeth... czemu ja... leżę z tobą w łóżku? - uniosłem do góry jedną brew, udając zmieszanie.
Elise wyglądała, jakby miała się zaraz rozpłakać. Zrobiło mi się trochę głupio, że tak wyszedł ten 'kawał' dobra człowieku, zrób coś zanim się popłacze, tego nie chcę. Widok, kiedy płacze jest najgorszym widokiem.
- Żartowałem skarbie. Przepraszam, nie wiedziałem że weźmiesz to tak do siebie. Kocham cię. - powiedziałem przytulając ją do siebie.
- Jesteś idiotą, wiesz? - pacnęła mnie w ramię, uśmiechała się jednak.
- Twoim idiotą. - uśmiechnąłem się, w jednej chwili znalazłem się nad nią, pocałowałem ją.
![](https://66.media.tumblr.com/71fb30764dbc1bd3a19b699fe16d5578/tumblr_o7l0yfH27m1tjz72bo1_500.gif)
Elise? ;P
środa, 27 lipca 2016
Od Elisabeth c.d Eric
***
Matematyka leniwie ciągnęła się...trwała wieki...na szczęście ja i Eric to zmieniliśmy w ostatnich dziesięciu minutach. Zaczęliśmy rzucać samolocikami w innych i tak zaczęła się wielka wojna. Nauczycielka nie miała do nas siły i wyszła z klasy.
Eric?
wtorek, 26 lipca 2016
Od Elisabeth c.d Eric
Od Erica c.d Elisabeth
Położyłem dłoń na jej policzku i uśmiechnąłem się.
- Nawet bym cię stąd nie wypuścił. - usmiechnalem się.
Elise?
Od Elisabeth c.d Eric
***
Nawet się nie zorientowałam kiedy zrobiło się ciemno. Lekko podniosłam się na nim i spojrzałam mu w oczy.
- Możemy tu dzisiaj przenocować? Noce bez Ciebie, nie są dobrze przeze mnie wspominane, po naszej pierwszej... -spojrzałam w dół.
Eric?
Od Erica c.d Elisabeth
Elise wyszła a ja w tym czasie nasypalem psom karmy ponieważ była to pora karmienia. Położyłem się ponownie, po pewnym czasie przyszła Elise. Położyła się na mnie a ja ją objąłem.
Od Elisabeth c.d Eric
- Gdzie uciekasz? -spytał smutno Eric.
- Zaraz wrócę, idę po Max'a. -mrugnęłam do niego i wyszłam na korytarz.
Eric?
Od Erica c.d Elisabeth
Posunalem Tosie i położyłem się obok Eli, przytulajac ją, odwzajemniła gest.
Elise?
Od Elisabeth c.d Eric
Od Erica c.d Elisabeth
- A co, ślepaś? - przyciągnąłem Eli bliżej siebie. - A jeśli chodzi o to zdjęcie, albo w 10 sekund je usuniesz i kazesz wszystkim przestać się z niej śmiać, albo...
- Albo? - uniosla lekko brew.
- Ojjj, wiesz. - zmruzylem oczy.
Dziewczyna chwilę pomyślała a później otowrzyla szeroko oczy i szybko wyciągnęła telefon.
- Usunięte!!! - powiedziała szybko i pobiegła dalej.
Zasmielismy się delikatnie.
- O co chodziło? - spytała.
- Sam nie wiem, ale to zawsze działa. - szepnąłem jej do ucha.
Elise?
Od Elisabeth c.d Eric
***
Szliśmy przez korytarz szkolny, trzymając się za ręce. On uśmiechał się delikatnie, ale mi się to jeszcze nie udawało. Wszyscy gapili się na nas, co było strasznie wkurzające. Nagle podeszła do nas Alice i Luna.
- A co wy tu razem robicie? -spytała Luna z oburzeniem i zmierzyła mnie wzrokiem.
Eric?
Od Erica c.d Elisabeth
Gdy się od siebie oderwaliśmy, Elise Schowała twarz w mojej koszulce, Przytuliłem ją mocno. Nie do wiary, że chciała się zabić...
- One groziły że zrobią coś Max'owi... - wydukala.
- Już dobrze. - pogladzilem ją po włosach. - Obiecuję ci, że będą baly się nawet na ciebie spojrzeć... - zapewniłem.
Elise?
Od Elisabeth c.d Eric
- Kocham Cię, ale...nie zaguję na Ciebie. Jestem podła...okropna...
- Nie mów tak. Wybaczam Ci, kocham Cię i nie mogę już bez Ciebie żyć.
Na koniec swej wypowiedzi złączył nasze usta w pocałunku.
Odwzajemniłam gest
Eric?
Od Erica c.d Elisabeth
***
Wsiadłem w samochód i z piskiem opon ruszyłem przed siebie. Jak się domyśliłem, była na wieżowcu samobójców. Pośpiesznie wsiadłem do budynku i wbiegłem po schodach na samą górę. Stała na krawędzi, a mi stanęło serce. Po cichu ruszyłem w jej kierunku.
- Elise... - powiedziałem cicho i powoli.
- Zostaw mnie. - powiedziała przez płacz, odwracając głowę w moim kierunku.
Stanąłem kilka kroków od niej.
- Elise, nie rób tego... nie warto! Wszystko będzie dobrze. - stwierdziłem. - Nie zostawiaj mnie, mam tylko ciebie... kocham cię. - wyciągnąłem w jej stronę rękę.
Spojrzała na mnie, a do jej oczu napłynęły łzy. Gdy złapała moją dłoń, przyciągnąłem ją do siebie, łapiąc.
- Kocham cię. - powtórzyłem przytulając ją.
Wow... udało mi się to powiedzieć.
Elisabeth?
Od Elisabeth c.d Eric
poniedziałek, 25 lipca 2016
Od Erica do Elisabeth
Od kilku dni nie widziałem Eli. Może to i dobrze? Ale tęsknię niemożliwe. Przechodząc korytarzem, słyszałem chichoty.
- Co was tak śmieszy. - spytałem ostro i bezbarwnie.
- Twoja laska ziom. - wybuchnął śmiechem pokazując mi zdjęcie.
Nie wytrzymałem, roztrzaskalem telefon chłopaka o ścianę.
- Ups. - mruknalem. - Jesteście zalosni... A te dwie, co to dodały jeszcze bardziej.
Zacząłem szukać Elise, nie byłem już zły o to wszystko... teraz chciałem pomóc jej z tym wszystkim.
Eli?
Od Elisabeth c.d Eric
- Max, przepraszam. -powiedziałam, wstając z podłogi.
Wyrzuciłam z plecaka podręczniki szkolne i zaczęłam tam pakować ubrania, oraz niezbędne rzeczy. Muszę uciec, aby chronić Max'a, aby uciec od upokorzenia, aby nie patrzeć już na Erica. Ostatni raz spojrzałam na swój pokój i wyszłam. Max siedział mi na ramieniu, w ciszy przyglądał się wszystkim przechodzącym obok. Nikt nawet nie zauważy, że uciekłam...
***
Następnego dnia byłam już daleko od Akademii.
Eric?
Od Erica c.d Elisabeth
Westchnąłem i wyszedłem, wróciłem do siebie.
***
Potrzeba było mi trochę czasu, żeby to wszystko przeanalizować, zrozumieć. To było mega chamskie, zwłaszcza, że się ze sobą przespalismy. No i jakby nie było... chyba się zakochałem...
***
Znalazłem Elise przy jednym z okien na korytarzu, na parterze. Chciała odejść, jednak złapałem ją za ręce.
- Poczekaj, posłuchaj mnie. - mruknalem. - No bo ja... kocham c... - Nie dokończyłem ponieważ przerwała mi Alice.
- Nie, nie, Ericzku. Nie wysilaj się tak, i tak nie usłyszysz tego samego od niej... to był tylko zakład. Miała ciebie w sobie rozkochac, tylko tyle. Ale wiesz... i tak cała akademia będzie miała z ciebie beke i... lepiej pilnuj szczurka. - uśmiechnęła się do niej złośliwie.
- Zakład? To... chciałem żebyśmy zaczęli od nowa, bo mi na tobie zaczęło cholernie zależeć a to był zakład? - starałem się zachować spokój, jednak czułem jakby mi serce pękło.
Elise?
Od Elisabeth c.d Eric
- Wyjdź. -wycedziłam powoli.
- Przepraszam. -powiedział otwierając drzwi.
- Nie. To ja powinnam przeprosić. -powiedziałam bardziej do siebie...
Eric?
Od Erica c.d Elisabeth
- Przepraszam... może i coś do ciebie... Ale zasługujesz na lepszego...
Od Elisabeth c.d Eric
- Elise... -zaczął i po chwili przerwał- Elisabeth, to był błąd.
Chwilę trwało za nim dotarło do mnie co właśnie powiedział. "To był błąd"?! Czyli wcale nic do mnie nie czuje? Przespał się ze mną i nic... Po niekąd jestem sama sobie winna, bo to ja go wzięłam do siebie. Usiadłam na łóżku i przypkminając sobie, że jestem naga wzięłam kołdrę i zakryłam się nią.
Eric?
Od Erica c.d Elisabeth
Uśmiechnąłem się pod nosem i przystapilem do działania.
***
Powoli otworzyłem oczy, wszystko mi się przypomniało. Spojrzałem w bok, mając nadzieję iż to sen, ale nie - nasze ciuchy były porozrzucane po całym pokoju a Elise leżała przytulona do mnie.
- Ja pierdziele... - pomyślałem.
Nie ruszyłem sie, nie chciałem żeby się obudziła. Co ja jej powiem? Sorry, ale na seksie się skończy. No... może i coś do niej czułem, ale zasłużyła na lepszego chłopaka.
Elise?
Od Elisabeth c.d Eric
Eric? OmG
Od Erica c.d Elizabeth
Elise?
Od Elosabeth c.d Eric
Eric?
Od Erica c.d Elizabeth
Elise?
Od Elisabeth c.d Eric
- Wejdziesz? -spytałam uśmiechając się delikatnie.
Eric?
Od Erica c.d Elizabeth
Elizabeth?
Od Elisabeth c.d Eric
***
Po kilku godzinach wszyscy zaczęli się zbierać. Nagle Eric złapał mnie za rękę.
- Chodź, odprowadzę Cię. -uśmiechnął się, odwzajemniłam gest i poszliśmy.
Eric?
Od Erica c.d Elizabeth
- O co im chodziło? - spytałem.
- Nie wiem. - odpowiedziała.
Elizabeth?
Od Elisabeth c.d Eric
Eric?
Od Erica c.d Elizabeth
Elizabeth?
Od Elisabeth c.d Eric
Chłopak obdarzył mnie tak słodkim uśmiechem, że chyba domyślałam się jaka jest odpowiedź.
- Bardzo.
Poczułam jak robi mi się gorąco na twarzy, pewnie się zarumieniłam. Chłopak przyglądał mi się jeszcze chwilę, a później ujął moją twarz w dłonie i przysunął się bliżej mnie. Nasze usta dzieliło zaledwie kilka centymetrów. Szybko zmniejszyłam tę odległość i pocałowałam go.
Eric? ;*
Od Erica c.d Elizabeth
- A co, nie mogę? - odwzajemniłem uśmiech.
- Nie no, możesz. - wzruszyła lekko ramionami.
Teraz, zupełnie inaczej patrzałem na wszystko Elizabeth mi się naprawdę podobała...
- Lubisz mnie? - spytałem.
Elizabeth?
Od Elisabeth c.d Eric
Od Erica c.d Elizabeth
- Ej. - rzucił.
- Zatańczysz? - spytałem, wyciągając w stronę dziewczyny rękę, nie zwracając uwagi na tamtego.
Elizabeth?
Od Elisabeth c.d Eric
***
Dziś była sobota, grupka uczniów organizowała mała impreza nad jeziorem, na weekendy nauczyciele zawsze wyjeżdżali, akademią i uczniami zajmowali się Jednorożce, tacy strażnicy szkolni, wbrew pozorom nie byli konikami o pastelowych ubarwieniach, a zjawami, w czarnych szatach. Strażnicy pilnowali tylko murów akademii, nie zbliżali się do budynku szkolnego, tylko w razie zagrożenia, więc każdy tak na prawdę robił co chciał.
Eric?
Od Erica c.d Elizabeth
Dziewczyna westchnęła lekko i ruszyła w stronę akademii. Nie wiem, czego ode mnie oczekiwała. Że znajdzie przyjaciela? No chyba nie... przynajmniej, nie we mnie. Spojrzałem na ekranik, dochodziła osiemnasta, zeskoczyłem z murku lądując na lekko ugiętych nogach.
- Banda, idziemy. - zawołałem. Psy, ruszyły biegiem w moim kierunku. Paciu podał mi piłkę. - Sam to sobie trzymaj, co ja jestem. - uśmiechnąłem się lekko.
Zamerdał ogonem i podbiegł do Tosi.
***
W pokoju wziąłem krótki prysznic, założyłem swój strój. Przed akademią wsiadłem na motor i pojechałem na trening piłki. To chyba jedyna rzecz, na którą się nie spóźniam lecz... czasem mi się zdarzy. W końcu jestem tylko człowiekiem... w pewnym sensie.
Elizabeth?
Od Elisabeth c.d Eric
Zastanowiłam się o czym bym mogła jeszcze z nim pogadać. Muszę coś wymyślić, aby mnie polubił, a na razie chyba ma mnie tylko dość. Chciałam z nim tu jeszcze posiedzieć, ale jeżeli będę zbyt nachalna to nici z rozkochania go w sobie. Zsunęłam się powoli z murka i skoczyłam, niezdarnie lądując na ziemi. Otrzepałam kolana z ziemi i odwróciłam się do chłopaka, patrzał na mnie dziwnie, jakby chciał zwyczajnie powiedzieć "żal mi Cię".
- Pójdę już, może jutro pójdziemy gdzieś razem..,.z Twoimi psiakami?
Eric?
Od Erica c.d Elizabeth
Od Elisabeth c.d Eric
- Skoro szukałaś towarzystwa, to czemu nic nie mówisz?
- Hmm...zamyśliłam się na chwilkę. -spojrzał na mnie, mrużąc lekko oczy- Tak w ogóle to, jestem Elisabeth, ale możesz mi mówić Elise. -wyciągnęłam rękę w jego stronę.
Eric?
Od Erica c.d Elizabeth
- Dzięki. - uśmiechnęła się delikatnie.
- Nie będę dobrym towarzyszem. - powiedziałem bez większych emocji.
Spojrzałem jej w oczy, ona mi. Były brązowe, ale... było w nich coś innego, coś, czego nigdy wcześniej nie widziałem. Po kilku chwilach przeniosłem wzrok na ekran telefonu, a następnie na psy, aby zobaczyć czy nikomu nie dokuczają. A naprawdę lubią to robić.
Elizabeth?
Od Elisabeth c.d Eric
***
- Potrzebujesz czegoś? -spytał po dłużej chwili.
Widziałam, ze nie bardzo ma ochotę na rozmowę. Będzie trudno...
- Towarzystwa. Mogę się dosiąść? -nie czekając na odpowiedź, podeszłam do murku i próbowałam się wspiąć, na darmo.
Eric?
Od Erica c.d Elizabeth
Od Elisabeth c.d Eric
- Cześć szczurzyco. -rzuciła nie przyjemnie Alice.
W szkole byłam znana jako szczurzyca, ponieważ mam szczura i bardzo kocham te zwierzęta, a większość się ich po prostu brzydzi.
- Czego chcecie? -spytałam ze znudzeniem.
- Przyszłyśmy Cię podręczyć. -odpowiedziała Luna jakby to było oczywiste- No więc, mamy dla Ciebie zadanie, które musisz zrobić. -milczałam oczekując, aż dokończy- rozkochasz w sobie...
- Erica. -dokończyła Alice, uśmiechając się złośliwie.
- Niby po co? -wzruszyłam ramionami.
- Rozkochanie go w sobie jest, jak podejrzewam trudne, szczególnie dla Ciebie. Jeżeli Ci się nie uda, będzie po Twoim szkodniku -spojrzała z obrzydzeniem na Max'a- i przy okazji, cała szkoła będzie miała z Ciebie polewkę.
Zastanowiłam się, przecież nie muszę tego robić. Nie chcę, ale wiem, że na prawdę mogą zrobić coś Max'owi. Nie mając wyjścia, zgodziłam się.
Eric?
Elisabeth Tuan
niedziela, 24 lipca 2016
Catherine Hayes
![](https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/564x/da/86/c1/da86c18c797e47cafd756cb3763cf85b.jpg)
Inne zdjęcia: -
- Kiedyś o mało co nie zginęła z rąk własnego chłopaka
- Często płacze po nocach
![](https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/564x/18/9e/83/189e8301f91b3822778928382ce43ed7.jpg)
William
![](https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/564x/f0/66/20/f066206eb0d208931c22455040bf087e.jpg)
Harry
![](https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/564x/39/bb/51/39bb51b049a5620aa1f2f89704ed0242.jpg)
Eric Durm
![](https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/originals/3d/c4/d3/3dc4d3d2b3c8833e028a5916109519f3.jpg)
Rodzina: Może zacznijmy od tego, iż Eric wychowywał się w domu dziecka. Prawdziwych rodziców nigdy nie poznał, nawet nie chciał. Spędził tam całe życie, nikt nigdy go nie chciał - nie wie, co znaczy miłość, jak to jest być kochanym.
- Posiada swój MOTOR oraz SAMOCHÓD
- Jego charakter ukształtowała ponura przeszłość.
- Całe życie spędził w domu dziecka
Inne zdjęcia:
![](https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/originals/1a/0b/a9/1a0ba95919dc135f92a998f4ec8ddcae.jpg)
![](https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/originals/e1/26/34/e12634e5c6e2895f983300aacec14aa8.jpg)
![](https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/originals/38/3a/3f/383a3fb0787d15bc78dc89ec1b7b2216.gif)
![](https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/originals/cd/22/9f/cd229f5b5cea96238c60ab8fb1e5c397.jpg)
![](https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/564x/ad/31/ae/ad31ae0cda0e2034746e42d691e02e83.jpg)
Sanne
![](https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/564x/53/6d/07/536d076ed3e946dd6741c40965811450.jpg)
Tosia
![](https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/564x/5e/e5/27/5ee5275a42338c2deb868d83f866e2ef.jpg)
Alvaro
![](https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/564x/36/09/8d/36098d1ed126f6a982d601c176080306.jpg)
Pacyfikator
![](https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/564x/bb/c9/ae/bbc9aed48e78c55053d24fec2e625ce2.jpg)
Lucyfer
![](https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/564x/6c/d8/09/6cd809508fbab02913f34bce7b498fc3.jpg)