poniedziałek, 25 lipca 2016

Od Erica c.d Elizabeth

- Być może. - wzruszyłem obojętnie ramionami.
Dziewczyna westchnęła lekko i ruszyła w stronę akademii. Nie wiem, czego ode mnie oczekiwała. Że znajdzie przyjaciela? No chyba nie... przynajmniej, nie we mnie. Spojrzałem na ekranik, dochodziła osiemnasta, zeskoczyłem z murku lądując na lekko ugiętych nogach.
- Banda, idziemy. - zawołałem. Psy, ruszyły biegiem w moim kierunku. Paciu podał mi piłkę. - Sam to sobie trzymaj, co ja jestem. - uśmiechnąłem się lekko.
Zamerdał ogonem i podbiegł do Tosi.
***
W pokoju wziąłem krótki prysznic, założyłem swój strój. Przed akademią wsiadłem na motor i pojechałem na trening piłki. To chyba jedyna rzecz, na którą się nie spóźniam lecz... czasem mi się zdarzy. W końcu jestem tylko człowiekiem... w pewnym sensie.

Elizabeth?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz