Gdy zobaczyłam chłopaka siedzącego na murku i bawiące się przed nim psy, wzięłam głęboki wdech i po chwili wydech. Nie bardzo podobało mi się mieszanie w to Eric'a. Szczególnie dlatego, że on naprawdę mi się podobał, a ja miałam go w sobie rozkochać. Chciałam, żeby mnie lubił, tak jak ja jego, ale nie chciałam, żeby coś między nami wyszło z powodu szantażu Alice i Luny.
***
- Potrzebujesz czegoś? -spytał po dłużej chwili.
Widziałam, ze nie bardzo ma ochotę na rozmowę. Będzie trudno...
- Towarzystwa. Mogę się dosiąść? -nie czekając na odpowiedź, podeszłam do murku i próbowałam się wspiąć, na darmo.
Eric?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz