***
Następnego dnia, obudziłem się jako drugi. Elise już nie spała, wpatrywała się we mnie.
- Elizabeth... czemu ja... leżę z tobą w łóżku? - uniosłem do góry jedną brew, udając zmieszanie.
Elise wyglądała, jakby miała się zaraz rozpłakać. Zrobiło mi się trochę głupio, że tak wyszedł ten 'kawał' dobra człowieku, zrób coś zanim się popłacze, tego nie chcę. Widok, kiedy płacze jest najgorszym widokiem.
- Żartowałem skarbie. Przepraszam, nie wiedziałem że weźmiesz to tak do siebie. Kocham cię. - powiedziałem przytulając ją do siebie.
- Jesteś idiotą, wiesz? - pacnęła mnie w ramię, uśmiechała się jednak.
- Twoim idiotą. - uśmiechnąłem się, w jednej chwili znalazłem się nad nią, pocałowałem ją.
Elise? ;P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz